“Władca Pierścieni”: Historyk ocenił finałową walkę z “Powrotu króla” pod kątem realizmu

Gośćmi programu “Insidera” How Real Is It? są eksperci z różnych dziedzin, którzy oceniają, na ile realistyczne są fabularne filmy i seriale, jeśli chodzi o ich kluczową tematykę. Niedawno pisaliśmy o tym, jak ekspert od broni palnej ocenił technikę strzelania Mela Gibsona w Zabójczej broni. Tym razem, historyk specjalizujący się w średniowiecznych bitwach, Roel Konijnendijk, wyraził swoją opinię na temat scen batalistycznych w filmach historycznych i fantasy. Wśród ocenianych dzieł był m.in. Władca pierścieni, a dokładniej finałowa scena z Powrotu Króla.

Ekspert stwierdził, że choć wiele rzeczy w ostatniej części trylogii Jacksona prezentuje się tak wspaniale, że chcielibyśmy, by były prawdą historyczną, nie zawsze tak jest. Wspomniał m.in., że ujęcie, gdy Theoden uderza swoim mieczem o włócznie Rohirrimów została zupełnie zmyślone na potrzeby filmu. Zauważył także, że atak kawalerii – jak w większości filmów – ma za szybkie tempo, a zarazem trwa za długo. Pochwalił natomiast wprowadzenie olifantów jako coś bardzo zbliżonego do starożytnych walk z wykorzystaniem słoni. Całość ocenił natomiast następująco:

– Pod względem filmowości, pod względem emocji… to jest najlepsza scena. To jedna z najlepszych scen starożytnych działań wojennych, jakie można sobie wyobrazić. “Powrót króla” zawsze dostanie ocenę “awesome na 10”. Ale jeśli każecie mi przyznać ocenę liczbową, to będzie trudne, bo to fantasy, ale pewnie dałbym tej scenie 8/10 – powiedział Konijnendijk.

Historia kina jasno pokazała, że nie tylko gość “Insidera” ocenia film Jacksona na “awesome na 10”. Władca pierścieni: Powrót króla zarobił ponad 1,1 mld dolarów w kinach i zdobył 11 Oscarów, w tym dla najlepszego filmu, plasując się na podium pod względem największej liczby nagród Akademii. Film do dziś przez wielu znawców gatunku uważany jest za jedno z najważniejszych dzieł w jego historii.